piątek, 6 września 2013

Krople krwi na moim życiu...


Ktoś odszedł z kawałkiem mojego Serca
Wyrwanego brutalnie...
Skropił moją świeżą krwią
Wszystkie wnętrzności życia.
Nie dał znieczulenia,
Nie powiedział dlaczego...
Mając ręce ubrudzone moją krwią
Szukał współczucia u innych...
Gdy myślałam, że to koniec
Odkryłam,
Że jednak można żyć z kawałkiem wyrwanego Serca
Nawet jeśli rana nigdy się nie zabliźni
A krew zadanego bólu
Wciąż będę znajdować
Na kolejnych kawałkach mojego życia
Tego wczoraj, dzisiaj i jutro...

Serce matki może wyleczyć tylko samo dziecko,
Tylko dziecku jest się w stanie wybaczyć wszystko...

Twoje Serce Cię potrzebuje...


Oparła głowę o ścianę,
Łzami myśli pomazane,
Serce krwawi już na stałe
Przez uczucia obolałe,
Znów ta walka sama z sobą,
Bo nie stoi nikt przed Tobą,
Strat już tyle w życiu było...
Wszystko na tym się skupiło.
Nie zmieniając dróg swych myśli
Tylko koszmar Ci się przyśni.
Już na wczoraj wpływu nie masz,
Może dzisiaj coś pozmieniasz?
Sama opatrz swoje Serce
Potrzebujesz tego wielce,
Nakarm je swoim spokojem
Nałóż wybaczenia zbroję,
Złe emocje zdezynfekuj,
Czule się Nim zaopiekuj,
Znajdź też szczyptę zaufania,
Złe wspomnienia wrzuć do prania,
Dobre słowo nie zaszkodzi,
Serce Ci to wynagrodzi,
No i przykryj Je miłością,
Taką szczerą, z żarliwością,
Słyszysz? Jakby lżej oddycha?
I tak ciężko już nie wzdycha,
Oczęta swe lekko otwiera
Ramiona wolno rozpościera,
Życie jakby w Nie wstępuje,
Widzisz? Już się troszkę lepiej czuje.
Spójrz w swe lustrzane odbicie,
Czy Ty się uśmiechasz skrycie?
To już Serce odwdzięczać się zaczyna
I na Twoje Szczęście pazura zagina.

Gdzie jest mój dom?


Gdzie jest mój dom?- po cichu sama siebie pytam,
Gdy o kolejną przeszkodę w mym życiu się potykam.
Co nazwiesz swym domem?- słyszę Głos z tyłu,
I czuję jakby pozytywnej energii mi przybyło.

Dom mój tam jest gdzie i Szczęście moje,
Lecz czy nie łatwiej walczyć o Nie we dwoje?
Pewnie, że łatwiej, lecz czy On chce tego,
Pomimo mojego charakteru trudnego.

Trudny jest wtedy, gdy źle się wokół dzieje,
Gdy Smutek wrednie prosto w twarz się śmieje,
Gdy niepewność istnienia podcina Ci nogi,
Czujesz upadając smagający twarz wiatr srogi.

Gdy nie wiesz co szczere a co wyrafinowane,
Gdy nic nie jest w Twym życiu poukładane.
Gdy tęskniąc tak bardzo nie wiesz czy On tęskni
I czujesz w kruchym Sercu tak silny skurcz mięśni.

I gdy wstydzę się łez, które już mi płyną,
I gdy czuję się nic nie wartą dziewczyną,
Gdy żal bierze górę nad zaufaniem,
Gdy nie wiem czy mogę Go nazwać swym Kochaniem.

Lecz aura czułości i ciepła podąża za Tobą,
Za co Syn Twój jest największą nagrodą,
Pokazałaś Dziecku, że Dom może być wszędzie,
Gdzie miłość, zaufanie i szacunek będzie.

To się nie zmieniło w Twym silnym pragnieniu,
Więc nie pogrążaj się we własnym cierpieniu,
I walcz o swoją miłość, kiedy szansę widzisz,
Czemu tak bardzo własnych uczuć się wstydzisz?

Nie wstydzę się, lecz boję tak bardzo odrzucenia,
Dla mych uczuć i emocji braku zrozumienia,
Bo tak mocno chcę Jego mieć w życiu swoim,
Bo tak pragnę Jego świat nazwać też swoim…

Kochaj mnie Życie !


Me jedyne, niepowtarzalne,
Kochaj mnie Życie nieprzerwanie,
Nie opuszczaj mnie w chwili,
gdy Ci zaufałam,
Gdy Cię z Serca całego tak mocno pokochałam...
Gdy doceniłam Twoje walory,
Piękno istnienia,
Gdy wiatr przynosi te dobre wspomnienia,
Chcę byś mnie Życie czule objęło,
Byś mnie wielbiło za mą miłość szczerą.
Oddam Ci wszystko co tylko oddać mogę,
Pozwól mi przeskoczyć kolejną cierpień kłodę,
Bo Ty Życie to sens wszystkiego,
Liczę na Ciebie i w szczęściu
i w potrzebie,
Gdy słońce zachodzi
noc samotności skrada się,
a ja... uśmiecham się do Ciebie,
Moje Życie ukochane...
Jesteś wszystkim co mam,
Nie zawiedź mnie proszę...